Historia szkoły
Początki szkoły podstawowej w Zalesiu Śląskim
O pierwszej szkole w Zalesiu Śląskim wspomina wpis z 1679 roku. Zbudowana była z drewna i nie mająca jeszcze osobnego pomieszczenia lekcyjnego. Z tego powodu nauka w szkole do 1818 roku odbywała się w izbie nauczyciela. W roku 1687 po wizytacji stwierdzono niską frekwencje uczniów czego przyczyną była nieobowiązkowa nauka. Sytuacja ta jednak zmieniła się po 1727 roku.
Na początku XIX w. na miejscu starej szkoły postawiono nowy budynek do użytku szkolnego w którym były już dwa pomieszczenia. Wobec tego w 1826 zatrudniono adiunkta, który zamieszkał we wsi. Po trzech latach budynek przebudowano dodając jeszcze jedno piętro. Szkoła ta znajdowała się na terenach podmokłych, planowano zatem przeniesienie szkoły na ówczesną ul. Kozielską (dziś ul. Kościuszki). Planu jednak nie zrealizowano. Za to jednak szkołę wyremontowano i unowocześniono.
Liczba dzieci wynosiła w tym czasie 289. W latach 1845-1877 planowano budowę nowej szkoły, ale brak pieniędzy był powodem kolejnych odroczeń. Plan zrealizowano dopiero w 1877 r. pod kierownictwem Seidła z Krapkowic. Ze względów technicznych z planowanego miejsca budowę przeniesiono na miejsce dzisiejszego budynku mniejszości niemieckiej. Część szkoły oddano do użytku w 1878 r.
W 1905 szkołę podłączono do wodociągu, a w 1909 roku otrzymała boisko do gier i ćwiczeń. Jako pierwszy dyrektor „zapunktował” w 1679 r. Schurlus, a po nim Juretzko (1687 r.), Sucharek (1720 r.) Kander (1799 r.), Mathauschek (1799-1833), Piossek (1833-1859), Frank (1859-1886), Olschenka (1886-1898).
W latach przed I wojną światową w szkole uczyło się 300-320 uczniów. W tym czasie urząd dyrektora piastował Brand. Wynagrodzenie nauczycieli nie były imponujące. Otrzymywali wynagrodzenie w postaci produktów naturalnych i częściowo pieniężnie (guldeny, marki). Zadaniem nauczycieli było prowadzenie całej dokumentacji szkolne jak i również dziennika jako dowód postępów uczniów w nauce. Osobą inspektorującą był tutejszy proboszcz. Dopiero w 1886 roku szkoła znalazła się pod władzą inspektoratu w Strzelcach Opolskich. Nieudaną próbą okazało się otwarcie szkoły mniejszościowej, która zlikwidowana została w 1932 r. Niepowodzeniem okazała się także próba otwarcia polskiej szkoły w Popicach w 1931, do której zgłosiło się 35 dzieci.
Po II wojnie światowej w dniu 26 IV 1945r. uroczyście otwarto Publiczną Szkołę Powszechną w Zalesiu Śląskim, do której zgłosiło się 190 dzieci urodzonych w latach 1931-1937. Kierownikiem tejże szkoły był Franciszek Strojny ; pomagała mu Maria Długaj. Józef Wilkowski ofiarował szkole większość z pośród 52 polskich książek.
W okresie od 1948 do października 1951 stanowisko kierownika przejął Julian Krupe, a po nim Józef Bubała. W 1952 od miesiąca lutego do sierpnia kierownikiem szkoły w Zalesiu była Hildegarda Janistowa. We wrześniu tego roku stanowisko przejoł jej mąż Leon Janista, pełniąc tą funkcje do 23 VI 1971 roku. Leon Janista sprawował również funkcje opiekuna orkiestry szkolnej, założonej we wrześniu 1952r. Zrzeszało ją pięciu uczniów, którzy dysponowali akordeonem, skrzypcami, małym bębenkiem i dwiema ustnymi harmonijkami. Po dwóch tygodniach dołączyło dwóch chłopców z Lichyni.
Jako pierwszy występ orkiestra szkolna dała w dniu 15 I 1953r. w tym czasie liczyła już 18 osób. Występowała często w Zimnej Wódce, Cisowej, Leśnicy, Ujeździe, Strzelcach. W maju 1953r. orkiestra liczyła 22 członków (15 chłopców i 7 dziewcząt). Do szczególnych osiągnięć zaliczamy I miejsce w zawodach szkolnych powiatowych, a II miejsce w wojewódzkich. W maju 1961 roku orkiestra szkolna została rozwiązana.
Historia orkiestry szkolnej w Zalesiu Śląskim
Orkiestra działająca przy szkole podstawowej w Zalesiu Śląskim została założona we wrześniu 1952 r. Funkcję opiekuna sprawował Leon Janista. Na początku w skład orkiestry wchodziło pięciu uczniów, którzy dysponowali akordeonem, skrzypcami, małym bębenkiem i dwiema ustnymi harmonijkami. Już po dwóch tygodniach do orkiestry dołączyło dwóch chłopców z Lichyni. Swój pierwszy występ orkiestra dała 15 stycznia 1953 i liczyła wtedy 18 osób. Swój występy dawała w Zimnej Wódce, Cisowej, Leśnicy, Ujeździe i Strzelcach Opolskich. W maju 1953 roku orkiestra liczyła już 22 członków (15 chłopców i 7 dziewcząt).6 czerwca 1954 r. orkiestra wzięła udział w Eliminacjach Wojewódzkich Szkolnych Zespołów Artystycznych w Opolu i zajęła III miejsce. 19 marca 1956 roku Wojewódzki Wydział Oświaty zorganizował Eliminacje Wojewódzkie Szkolnych Zespołów Instrumentalnych, w których orkiestra zajęła III miejsce.
Wśród szczególnych osiągnięć orkiestry to I miejsce w zawodach powiatowych szkół podstawowych, a II miejsce w wojewódzkich. Niestety w 1961 r. orkiestra została rozwiązana. Orkiestra występowała także na akademiach szkolnych, gminnych i 1-szo majowych i igrzyskach zimowych.
Nowy budynek szkoły podstawowej
Tradycje polskości podtrzymywało w Zalesiu Śląskim wiele rodzin, a wśród nich rodzina Wilkowskich. Jej senior – znany działacz powstańczy – zainicjował budowę otwartej 1 maja 1965 r. nowej szkoły podstawowej, w którą włożył wiele serca.
Wtedy to mieszkańcy sołectwa wprowadzili Józefa Wilkowskiego do pachnącego jeszcze świeżą farbą budynku, do której wtedy uczęszczało kilkoro jego wnucząt. Na uroczystości otwarcia nowej szkoły obecni byli m.in. kurator Okręgu Szkolnego Opolskiego – St. Micek, I sekretarz KP PZPR – St. Przybycień, przewodniczący Prezydium PRN – Wł. Ciomperlik, przewodniczący Powiatowego Komitetu FJN – J. Rychel oraz gospodarze gromady.
Masowo stawiło się miejscowe społeczeństwo, które po ostatnim apelu na podwórzu jeszcze starej szkoły przy ul. 15-grudnia (dziś św. Jadwigi), przemaszerowało wraz z młodzieżą w pochodzie z orkiestrą do nowego budynku. Z bardzo starannie przygotowanym programem artystycznym wystąpili uczniowie zalesiańskiej szkoły.
Co napisała prasa o otwarciu naszej szkole – „NTO” maj 1965r.
„Tegoroczne 1-Majowe Święto utrwali się w pamięci mieszkańców Zalesia Śl. w powiecie strzeleckim jako data otwarcia w tej miejscowości nowego, siedmioizobwego budynku szkolnego. Został on wybudowany ze środków budżetowych kosztem około 7 mln. zł. Zalesie należy do tych wsi Ziemi Strzeleckiej, które przez wieki dochowały wierności polskiej Macierzy. Jak mówią stare zapiski – już 130 lat temu istniała tu polska szkoła, która dotrwała do 1870r. kiedy władze pruskie zabroniły Ślązakom nauczania w ojczystym języku. Tradycje polskości podtrzymywało w Zalesiu wiele rodzin, a wśród nich rodzina Wilkowskich. Jej senior – znany działacz powstańczy – zainicjował budowę otwartej w ubiegłą sobotę szkoły i włożył w nią wiele serca. Toteż dziatwa zalesiańska w wielkimi honorami wprowadziła „dziadka” Wilkowskiego do pachnącego jeszcze świeżą farbą budynku, do którego uczęszczać będzie także kilkoro jego własnych wnucząt.
Na uroczystości otwarcia obecni było m. in. kurator Okręgu Szkolnego Opolsiego – St. Micek, I sekretarz KP PZPR – St, Przybycień, przewodniczący Prez. PRN – Wł. Ciomperlik, przewodniczący Powiatowego Komitetu FJN – J. Rychel oraz gospodarze gromady. Masowo stawiło się miejscowe społeczeństwo, które – po ostatnim apelu na podwórzu starej szkoły – przemaszerowało wraz z młodzieżą w pochodzie z orkiestrą do nowego budynku. Z bardzo starannie przygotowanym programem artystycznym wystąpili uczniowie zalesiańskiej szkoły.”
Dyrektorzy szkoły:
- 1956-1971 – Leon Janista
- 1971-1983 – Stefania Małucha
- 1983-1986 – Janina Wojdyła
- 1986-1988 – Andrzej Grzesik
- 1988-2007 – Mieczysław Pociecha
- 2007- II. 2023 – Ewa Spinda
- II. 2023- VIII 2023- pełniąca obowiązki Maria Pientka
- IX 2023- Grażyna Lubczyk
Początki przedszkola w Zalesiu Śląskim
Wiosną 1935 roku zostało otwarte Przedszkole w Zalesiu Śl. Rozpoczęcie roku miało miejsce zawsze na wiosnę (po Wielkanocy), tak jak zajęcia w Szkole Podstawowej. Przedszkole mieściło się w zamku , który należał do Księcia von Hohenlohe (dziś to teren byłego PGR).
Pierwszą kierowniczką przedszkola była Johanna Heisig, która pochodziła z Głubczyc ( Leobschutz ). Jesienią 1935 roku, ze wzglądu na bardzo dużą ilość dzieci uczęszczających do przedszkola oraz bardzo dużą ilość oczekujących zatrudniono do pomocy Panią Lieselotte Pietsch. W tamtych czasach dzieci nie zwracały się do Pań per Pani a: tante Lieselotte (ciociu). W roku 1937 Pani Pietsch została przeniesiona do Strzelec Opolskich, a na jej miejsce przyjęto Panią Lidię Donath.
Rok 1940 to kolejne zmiany – Pani Johanna Heisig zostaje przeniesiona do przedszkola w Ujeździe a kierowniczką placówki w Zalesiu zostaje Dorothea Kunisch z Zabrza. Lidia Donath po odbyciu stażu, została przeniesiona w roku 1939 do placówki w Dziewkowicach. Wiosną 1941 na 2-letni staż została przyjęta do pracy z dziećmi Adelheid Donath.
Przez cały rok przedszkole było czynne od godziny 8.00 do 16.00. W okresie letnim, na czas żniw (lipiec, sierpień) godziny pracy placówki zostawały wydłużone do godziny 18.00, ale z obiadową przerwą, na którą dzieci szły do swoich domów. W czasie trwania roku szkolnego przedszkole zapewniało całodzienne wyżywienie czyli śniadania, obiady, podwieczorki. Pracownikiem w kuchni była wówczas Magdalena Daniel z Zalesia.
W roku 1943 Anna Mertens z Zabrza zostaje kierowniczką placówki. Zajęcia prowadzone w tamtych czasach zbliżone były do teraźniejszych. Każdego roku w 4 niedziele Adwentu był organizowany festyn świąteczny, na który zapraszani byli także rodzice. Latem, w 3 niedzielę sierpnia organizowano festyn dla dzieci (występy, poczęstunek i upominki). Przedszkole funkcjonowało aż do stycznia 1945 roku, kiedy to w wyniku działań wojennych budynek został kompletnie spalony. W placówce pracowali również: Barbara Strużyna, Aleksandra Kolibaba, Lila Popławska, Lidia Kryś
Wspomnienia o przedszkolu pani Heleny Gołasz
Przez 30 lat pracowałam z dziećmi. 10 lat w szkole i 20 lat w przedszkolu. Moją pasją życiową była miłość do dzieci i do przyrody. 40 lat minęło od czasu gdy remontowano budynek starej szkoły przeznaczając go na przedszkole, które istnieje do dnia dzisiejszego. W starym budynku gdzie mieściło się dawne przedszkole nie było ubikacji. Wychodziłyśmy z dziećmi po schodach do ubikacji przez podwórko, które było wówczas wielkim złomowiskiem. Remont trwał kilka miesięcy. Na podwórku deski z wystającymi gwoździami, druty, liny, kupy żwiru, piasku i naczynia z zaprawą murarską. O wypadek bardzo łatwo, a wokoło gromada ruchliwych dzieci. Przygotowywałam sześciolatków do podjęcia pracy w szkole do trudnej nauki czytania i pisania.
Naukę czytania prowadziłam często w lesie. Chodziłam do lasu z dziećmi i z książką. Dzieci biegały po polanie, a ja siadałam na kłodzie ściętego drzewa i przywoływałam ich pojedynczo na kilka sekund do głoskowania 4-5 wyrazów. W lesie prowadziłam także inne zajęcia. Opadłe liście z drzew i inne tworzywo przyrodnicze służyły do nauki liczenia do dodawania i odejmowania. Las służył także do prowadzenia zabaw terenowych: ukrywanie się za drzewami, biegi do wyznaczonego drzewa, rozpoznawanie ukrytych dzieci po ich głosie i przez wiele innych zabaw.
Były także osoby, które krytykowały te moje metody pracy z dziećmi. Te metody pracy okazały się korzystne dla dzieci i dla mojego słabego zdrowia. 3 dzieci opanowało dobrze naukę czytania i matki mi za to dziękowały. Jedna z przyjaznych mi osób powiedziała, że nauczyciela oceniają dzieci. Przez te wszystkie lata dzieliłam z dziećmi wszystkie ich radości i smutki. Rozumiałam ich potrzeby. Dużo czasu poświęcałam także na śpiewanie, tańce i orkiestrę perkusyjną. W czasie przechadzki ulicami wioski dzieci także śpiewały. Śpiew przerywał widok lecącego bociana. Wtedy dzieci głośno krzyczały: „Bocian Kiszka przynieś mi braciszka” albo „Bocian Ostry przynieś mi dwie siostry”.
Przeżyłam w przedszkolu także i chwile bolesne. Pewnego dnia ojciec przyszedł do przedszkola odwiedzić swojego pięcioletniego syna. Na widok własnego ojca, chłopczyk doznał szoku nerwowego. Długo i mocno płakał trzymając się mnie mocno, nie chcąc podejść do ojca. Rozpłakał się ojciec i rozpłakałam się ja. A gdy po długim szlochaniu trochę się uspokoił i usiadł na ławce w ogrodzie obok ojca razem ze mną. Bolesne przeżycia dziecka w rodzinie doprowadziły do takiej sytuacji, że dziecko boi się własnego ojca.
Podczas jednej wycieczki do lasu, przeżyłam chwilę trwogi. W lesie zaginął jeden chłopczyk. Wszystkie dzieci wraz ze mną wołały go wykrzykując jego imię. Nadaremno! Ja byłam w takiej rozpaczy że chciałam zawiadomić policję. Wtem poruszyły się gałązki rosnącego w pobliżu krzewu i dzieci zobaczyły chłopca. „Czemuś tak uczynił- zapytałam. Bo chciałem się ukryć” – odparł chłopczyk.
Za kilka miesięcy skończę 70 lat i wszystkim moim bliskim mówię, że przez 70 lat przebywam wśród dzieci. Urodziłam się jako czwarte dziecko w rodzinie. Wychowałam pięcioro swoich dzieci. Przez 30 lat pracowałam z dziećmi w szkole i przedszkolu. Teraz uczestniczę w wychowywaniu wnuków, których mam 11. Jestem bardzo zmęczona, ale serce moje i duch pełne są miłości do dzieci. Wszystkim rodzicom życzę by mądrze kochały swoje dzieci i poświęcały im więcej czasu. Dzieciom bardziej potrzebny jest bliski kontakt z rodzicami aniżeli piękne mieszkanie, zabawki czy słodycze.
Helena Gołasz
zmarła 7 października 2020 r
Wspomnienia o przedszkolu pani Jolanty Zdunek
„To niestety niemożliwe, każdy gniazdo rzuca swe, ale serce pozostaje, ono może lecz my nie…..”
Pracę w Przedszkolu w Zalesiu Śl. rozpoczęłam w 1983r. Tu stawiałam swoje pierwsze kroki jako młoda nauczycielka. Do Zalesia przyjechałam z Jeleniej Góry w poszukiwaniu mieszkania i pracy. Mieszkałam nad przedszkolem, więc do pracy miałam bardzo blisko. Kiedy po raz pierwszy pokazano mi moje miejsce pracy – pamiętam, że pomyślałam: oj dziewczyno, masz tu dużo do zrobienia!
Placówka była bardzo, bardzo skromnie urządzona, zaniedbana….. Pracę rozpoczęłam od organizacji warsztatu pracy – kupowania zabawek, pomocy dydaktycznych, książek, tworzenia kącików zainteresowań w sali. Pamiętam, że siedziałam po nocach i przygotowałam ozdoby na ściany, szyłam firanki, gromadziłam materiały i pomoce do zajęć z dziećmi. We wszystkim wspierała mnie moja ówczesna dyrektorka – Pani Helena Gołasz. Cieszyłam się bardzo, że mimo młodego wieku, miałam dobry kontakt z rodzicami, że mi zaufali, podziwiali moje poczynania, ale najwięcej radości przyniosła mi praca z dziećmi. Wspaniałe, niewinne chłonęły wiedzę jak gąbka wodę. W tamtych czasach nie narzekałyśmy na brak dzieci. Grupy liczyły po 25-30 przedszkolaków, ale wydaje mi się, że kiedyś dzieci były „inne”, grzeczniejsze…
W czasie sezonu grzewczego, o świcie sprzątaczka rozpalała ogień w piecach kaflowych. Rano więc witało nas przyjemne ciepło i domowa atmosfera. W kuchni, kucharki przygotowywały pyszne obiadki. Dzieci przebywały w przedszkolu od 8 – 13. Aby pozyskać dodatkowe pieniądze dla placówki, organizowałyśmy akcje zbiórki butelek, makulatury. Każdy dodatkowy grosz cieszył i pozwalał na wzbogacenie warsztatu pracy. Równocześnie z pracą w przedszkolu godziłam pracę w Szkole Podstawowej. Popołudniami uczyłam zajęć technicznych w klasach 4-8. W czasie zajęć szyłyśmy z dziewczynami kukiełki, pacynki, wykonywałyśmy ozdoby, które moje przedszkolaki wykorzystywały do teatrzyków. Wystawialiśmy bajeczki dla rodziców, dziadków, dla dzieci z innych przedszkoli.
Od 1985r. Dyrektorką w przedszkolu zastała Barbara Strużyna. Pamiętam, że zajęła się remontem placówki. Bardzo miło wspominam pracę z Panią Basią. Wspólnie ustalałyśmy front robót ku zadowoleniu dzieci, personelu placówki oraz rodziców. Siedem lat spędzonych na pracy z dziećmi w Zalesiu wywołują we mnie sympatyczne wspomnienia.
Nie żałuję, że spośród kilkunastu ofert pracy, jakie otrzymałam na starcie, wybrałam właśnie Przedszkole w Zalesiu Śląskim. Tam otaczali mnie wspaniali ludzie, a wyjątkowa, ciepła atmosfera tego miejsca sprawia, że na każde zaproszenie na „stare śmieci” – biegnę bez wahania. „Moje” pierwsze przedszkolaki mają już po 28 lat i do tej pory wspominają wspólne chwile spędzone w przedszkolu, wspólne wycieczki do ZOO, Wesołego Miasteczka w Chorzowie….. I kiedy spotykam się z nimi po latach, niejedna łezka zakręci mi się w oku.
Jolanta Zdunek
Wspomnienia napisane w 2011 r.
Zespół Szkolno-Przedszkolny
Po zamknięciu przedszkola w budynku przy ul. Św. Jadwigi, zostało ono przeniesione do budynku szkoły podstawowej przy ul. Dworcowej. Oficjalnego otwarcia 1 września 2006 r. dokonał ówczesny burmistrz Leśnicy Hubert Kurzał. Akt przekazania odebrała z jego rąk ówczesna dyrektor przedszkola pani Lidia Kryś. Część pomieszczeń szkoły podstawowej zostało zaadoptowanych na potrzeby przedszkola.